Skip to content

Kontakt

admin24@tajemniceprawa.pl

Skip to content

Tajemnice Prawa – dla adwokatów, radców i sędziów

  • Porady prawne
  • Windykacja
  • Biznes
  • Home
  • Windykacja
  • 373 Polaków ma prawie miliard złotych do oddania

373 Polaków ma prawie miliard złotych do oddania

Redakcja25 kwietnia, 202325 kwietnia, 2023

Każde zadłużenie to problem, ale są przypadki, kiedy można mówić o prawdziwym ekstremum. Wśród konsumentów wpisanych do Krajowego Rejestru Długów są 373 osoby, których indywidualne, niespłacone zobowiązania przekraczają poziom miliona złotych. Łącznie mają 3,4 tys. niezapłaconych świadczeń i do oddania już niemal miliard złotych. Dłużnicy-rekordziści wciąż zaciągają zobowiązania. Lista wierzycieli takich osób wciąż się powiększa – głównie na własne życzenie.

Kwota, którą mają do spłacenia dłużnicy-milionerzy zbliża się już do miliarda złotych. Na koniec października 2022 roku było to 981 248 623 zł. Na to składa się dług 373 osób, które mają 3,4 tys. zaległych płatności. Średnio każda z nich ma do uregulowania 2,6 mln zł. Dłużnicy milionerzy często nie są nimi z przypadku. Ich ogromne zaległości to efekt spirali zadłużenia, czyli zaciągania kolejnych coraz droższych zobowiązań, aby spłacić poprzednie. Średnio na jedną osobę z tej grupy przypada ich aż 9. To trzykrotnie więcej niż w przypadku ogółu zadłużonych. Co trzeci „milioner” jest multidłużnikiem, czyli ma 3 i więcej wierzycieli. Co piąty nie oddał pieniędzy dwóm firmom.

– Nie ma się co oszukiwać, te długi w zdecydowanej większości nie są do odzyskania. Tam, gdzie dłużnik ma jakiś majątek, może się udać go zlicytować i otrzymać przynajmniej część pieniędzy. W pozostałych przypadkach trzeba jego niespłacone zobowiązania spisać na straty. Niestety, zdecydowana większość wierzycieli jest sama sobie winna. Prawie 55 proc. tych „milionerów” ma przynajmniej 2 wierzycieli. Gdyby ten drugi i kolejni sprawdzili ich w Krajowym Rejestrze Długów, pewnie dzisiaj nie liczyliby strat – komentuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

204 osoby już po wpisaniu do KRD przez pierwszego wierzyciela były sprawdzane przez 29 firm i tylko jedna z nich zdecydowała się na zawarcie umowy z dłużnikiem. Kiedy jej również nie zapłacił, sama wpisała go do KRD. 28 po trafieniu na negatywne informacje o swoich potencjalnych klientach zrezygnowało ze współpracy.

Najwięcej oddać muszą mężczyźni i osoby w średnim wieku

Zdecydowanie częściej wyjątkowo duże kwoty długu przypadają w udziale mężczyznom. Stanowią oni 70 proc. w grupie osób, których zaległości przekroczyły milion złotych, łącznie odpowiadają za niezapłacenie 725,3 mln zł. Kobiet z takim problemem jest nieco ponad setka (110) i do oddania pozostaje im 225,9 mln zł.

Wśród grup wiekowych, ogromne długi  obciążają przede wszystkim osoby w średnim wieku. Blisko co trzeci dłużnik z ponad milionem na minusie ma od 46 do 55 lat. Tej grupie do spłacenia pozostaje 380,4 mln zł. Do nich należy też blisko połowa wszystkich zobowiązań, co pokazuje, że ta grupa wiekowa ma największy problem z pętlą zadłużenia. Najmniej jest najmłodszych dłużników-milionerów (12), między 26 a 35 r.ż. Jednak mają oni średnio najwięcej do spłacenia per capita, bo ponad 6,7 mln zł. Pozytywną informacją jest natomiast fakt, że milionowych zaległości nie mają osoby z najmłodszych pokoleń, mające poniżej 26 lat.

Mazowszanie biją rekordy

Więcej niż co czwarty dłużnik-milioner (27 proc.) jest z województwa mazowieckiego. Kwota, jaką powinni zapłacić jego mieszkańcy sięga już prawie jednej trzeciej całej sumy zobowiązań tej grupy osób widniejących w KRD (307,6 mln zł). Dwa powiaty z tego województwa szczególnie się wyróżniają. Warszawski i siedlecki zajmują pierwsze miejsca w zestawieniu pod względem wartości długu. W obu, jako jedynych, przekraczają 100 mln zł (odpowiednio 142,5 mln zł i 101,8 mln zł).

Drugie miejsce wśród województw zajmuje Pomorskie, z 167,1 mln zł do oddania przez 31 dłużników. Tu mieszkają też absolutni rekordziści. Na przykład w Słupsku na 1 zadłużonego przypada ponad 48 mln zł długu, w powiacie wejherowskim 77 mln na 2 osoby. W Gdańsku 10 osób ma do spłaty prawie 16 mln zł. Na trzecim miejscu, z dużo mniejszym zadłużeniem niż dwóch liderów, znalazło się województwo łódzkie, w którym 31 mieszkańców musi oddać prawie 75 mln zł. Niemal połowa z tej kwoty należy do mieszkańców Łodzi, w której 15 zadłużonych powinno zwrócić swoim wierzycielom 32 mln zł. Najmniej milionerów dłużników można spotkać w województwach: podlaskim (4), podkarpackim (5) i świętokrzyskim (5). Przy czym warto zauważyć, że Podlaskie zdecydowanie wyróżnia się na tle Polski pod względem liczby zobowiązań zaciągniętych przez osoby z milionowymi długami (średnio 39 na osobę).

Zaskakujący jest też ranking powiatowy. O ile nie dziwi duża liczba dłużników-milionerów w Warszawie (56), Krakowie (15), Łodzi (15), Gdańsku (10), Poznaniu (9) czy Wrocławiu (9), to już 11 „milionerów” w powiecie pruszkowskim jest zaskakujące. Podobnie, jak 8 w piaseczyńskim, czy 6 w tomaszowskim.

Jak zwraca uwagę prezes KRD, choć zazwyczaj w naszych statystykach dotyczących wysokości długów w pierwszej trójce pojawiają się mieszkańcy Dolnego Śląska i Śląska, to pod względem zaległości rekordzistów województwa te znajdują się dopiero odpowiednio na piątym i szóstym miejscu. W Dolnośląskim dłużników-milionerów jest 24 i mają do oddania 44,5 mln zł, a w Śląskim takich osób jest 29 i zwrócić muszą 42,2 mln zł.

– W podziale na miejsce zamieszkania, w milionowe problemy finansowe najczęściej popadają mieszkańcy miast. Wśród rekordzistów dłużników największą grupę (121) stanowią osoby z aglomeracji z liczbą ludności przekraczającą 300 tys. Lecz to nie oni dorobili się największych zaległości – ma je 43 mieszkańców 50-100 tys. miast, którzy muszą zwrócić 282,1 mln zł – dodaje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

Kto próbuje odzyskać zaległe miliony?

Rekordziści dłużnicy najwięcej pieniędzy, bo 421,9 mln zł, zalegają firmom zarządzającym wierzytelnościami – funduszom sekurytyzacyjnym i firmom windykacyjnym, które są wierzycielami wtórnymi (przejęły je np. od banków czy innych firm).  Na drugim miejscu oczekujących na zaległe kwoty są sądy, którym zadłużeni na miliony są winni ponad 353,1 mln zł. Ponad 144,5 mln nie otrzymały też instytucje finansowe, głównie banki. Wysoko na liście wierzycieli są też gminy, sektor spożywczy, paliwowy oraz nieruchomości.

Prawo w Polsce

Zarówno działy prawne, jak i kancelarie stoją przed rosnącą presją na innym froncie – dotyczącym zatrudnienia i „zatrzymania” utalentowanych pracowników. Zjawisko to nabiera znaczenia w kontekście nowych wymagań i oczekiwań większości specjalistów, że organizacje będą korzystały z technologii oraz wspierały preferowany przez nich tryb pracy: hybrydowy lub w pełni zdalny.

Mimo postępującej „Wielkiej rezygnacji” (globalny trend odchodzenia z pracy m.in. z powodu pandemii) okazuje się, że większość organizacji nie spełnia oczekiwań pracowników. Z tego powodu aż 70% ankietowanych prawników korporacyjnych i 58% kancelaryjnych twierdzi, że prawdopodobnie odejdzie z pracy w przyszłym roku.

Co więcej, badanie Future Ready Lawyer 2022 odnotowało znaczny wzrost liczby organizacji, które ponownie sprawdzają, kto i w jaki sposób pracuje. Oznacza to, że działy prawne oraz kancelarie coraz częściej wykorzystują różnego rodzaju rozwiązania – od pracowników kontraktowych po alternatywnych dostawców usług prawnych (ALSPs) oraz asystentów prawnych i paralegals.

Według liczby mieszkańców przypadających na jednego prawnika wśród krajów Unii Europejskiej w 2015 roku Polska zajmowała 13 miejsce na 28. Jeden prawnik przypadał w Polsce na 728 obywateli, podczas gdy w Hiszpanii na 189, we Włoszech na 250, Grecji na 255 obywateli. Podkreślić jednak należy,  iż są w Unii Europejskiej kraje, w których liczba prawników w stosunku do liczby obywateli jest jednak istotnie mniejsza (np. w Finlandii, ponad 3,5-krotnie mniejsza niż w Polsce).

Średnia dla 28 krajów Unii Europejskiej wynosi 1 prawnik na 431 mieszkańców, co oznacza że w średnia liczba prawników w UE w stosunku do liczby mieszkańców jest prawie dwukrotnie wyższa (170%) niż w Polsce.

Im więcej prawników w stosunku do liczby mieszkańców tym najczęściej bardziej liberalne zasady uzyskiwania uprawnień zawodowych.

Co zapewne nikogo nie zaskakuje patrząc na tabelę, najbardziej liberalny model uzyskiwania uprawnień prawniczych w UE jest w Hiszpanii. Przez lata (2002-2011) Hiszpania jako w zasadzie jedyna spośród państw Unii Europejskiej nie wymagała od starających się o dostęp do adwokatury jakichkolwiek wymogów praktyki czy weryfikacji wiedzy. Do hiszpańskiej palestry można było wstępować bez odbycia obowiązkowej aplikacji. Praktyka adwokacka była otwarta dla wszystkich absolwentów prawa, którzy zajmowali się zawodowo udzielaniem porad prawnych, reprezentowaniem oraz obroną stron we wszelkiego rodzaju postępowaniach. By móc wykonywać zawód, należało także uzyskać członkostwo w jednej z lokalnych izb adwokackich.

W Polsce zainteresowanie studiami prawniczymi wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie. Na większości uczelni prawo jest wciąż w czołówce najchętniej wybieranych kierunków studiów. Ponadto coraz więcej uczelni, zarówno prywatnych, jak i państwowych, oferuje studia prawnicze.

Znaczne zainteresowanie studiami prawniczymi w polskim społeczeństwie wynika z istniejącego przekonanie o elitarności studiów prawniczych. Kandydatów na studia nie zniechęca duża konkurencja na rynku ani też pięć lat jednolitych studiów i konieczność dalszej 3-letniej nauki na aplikacji, ponieważ wierzą, że zdobędą zawód, który pozwoli im na spełnienie swoich aspiracji. Zwłaszcza, że dzisiaj znacznie łatwiej jest się dostać na aplikacje prawnicze niż ponad 10 lat temu.

Rzeczywistość jest jednak tak, że wielu absolwentów wydziałów prawniczych, głównie z mniej renomowanych uczelni, ma problemy z odnalezieniem się na rynku pracy.

Porównując jednak rynek polski do amerykańskiego należy podkreślić, że w Stanach Zjednoczonych liczba prawników w stosunku do liczby mieszkańców jest prawie 3-krotnie większa w porównaniu do Polski. W Stanach zjednoczonych 1 prawnik z uprawnieniami przypada na około 250 mieszkańców, w Polsce na około 730  mieszkańców. Daleko nam więc jeszcze do nasycenia rynku prawnikami na poziomie Stanów Zjednoczonych. Jednak na naszym rynku usług prawniczych zaledwie na przestrzeni ostatnich 10 lat liczba prawników z uprawnieniami się praktycznie podwoiła. Za tak gwałtownym wzrostem liczby prawników nie idzie w parze niestety wzrost świadomości prawnej społeczeństwa, a w tym samym wzrost skłonności do korzystania z pomocy prawnika.

Nawigacja wpisu

Previous: Handel przywiązuje wagę do zwiększania obrotów, ale ciążą mu długi
Next: Przez problemy deweloperów ucierpi budownictwo, handel i przemysł

Podobne

Gdy sąsiad nie płaci za mieszkanie. Jak wyegzekwować należności?

19 lipca, 202319 lipca, 2023 Redakcja

Milionowe długi mieszkaniowe Polaków

19 lipca, 202319 lipca, 2023 Redakcja

Rosną długi w sektorze HoReCa, głównie w gastronomii

19 lipca, 202319 lipca, 2023 Redakcja

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Najnowsze komentarze

  • kancelaria adwokacka - Portret dobrego i skutecznego prawnika
  • Prawnik - Portret dobrego i skutecznego prawnika
  • Roman - Rozwiązanie problemu – sądownie czy polubownie?

Kancelarie prawnicze

Białystok Bielsko-Biała Brzeg Bydgoszcz Częstochowa Gdańsk Gdynia Gliwice Gostyń Grodzisk Mazowiecki Halinów Hrubieszów Jarosław Jaworzno Jelenia Góra Katowice Kobierzyce Kołobrzeg Kościerzyna Kraków Kąty Wrocławskie Lublin Mielec Myszków obowiązki prawnika Opole Ożarów Mazowiecki Piotrków Trybunalski Plewiska Poznań Rzeszów Skawina Sopot Szczecin Słupsk Terespol Toruń Tychy Warszawa windykacja windykacja należności Wrocław Zduńska Wola Zielona Góra Łódź

Redakcja

admin24@tajemniceprawa.pl

Copyright All Rights Reserved | Theme: BlockWP by Candid Themes.